Wednesday, January 11, 2023

KRÓTKA HISTORIA JAPOŃSKIEGO ZAMKU


Wieża zamku w Inuyama
 KILKA ARKEBUZÓW


Kiedy w połowie szesnastego wieku do wybrzeży Japonii na dziwnych statkach przybyli ludzie o długich nosach, przywieźli ze sobą dużo ciekawych rzeczy, wśród nich długie rury z metalu, które podpalone robiły wielki huk i strzelały kulkami lecącymi prosto do celu szybciej niż wypuszczona z łuku strzała. Japończycy jak to Japończycy, najpierw się dziwowali, potem kilka takich rur kupili, a następnie zaczęli produkować sami. Może się to wydać dziwne, ale tych kilka przywiezionych z Portugalii arkebuzów zmieniło zupełnie krajobraz kraju: samurajska kawaleria najpierw zaczęła spadać z koni, wkrótce potem na dobre z tych koni zsiadła, a we wszystkich prowincjach kraju wyrosły twierdze o kamiennych bastionach. Dziwniejsze wydawać się może to, że Japończycy, którzy z Chin przejęli pismo, religię i architekturę sakralną, całkowicie zignorowali chińską architekturę wojskową. Jakby nigdy nie słyszeli o Wielkim Murze czy o warownych miastach w Państwie Środka. W Kraju Wschodzącego Słońca siedziby samurajów obwarowane były jedynie palisadą, a większe obozy wojskowe najwyżej tymczasowymi wałami ziemnymi. Dopiero sprowadzona z Portugalii broń palna i być może wieści o europejskich twierdzach słyszane z ust jezuickich misjonarzy spowodowały, że Japończycy zaczęli wznosić swe kamienne warownie.


ZŁOTE TAPETY

Za twórcę pierwszych japońskich zamków uważany jest zwykle Oda Nobunaga; ten sam, który pierwszy na szeroką skalę użył arkebuzów do dziesiątkowania kawalerii swoich przeciwników. Zbudowany przezeń zamek Azuchi nad jeziorem Biwa stał się wzorem dla dziesiątek podobnych twierdz zbudowanych w przeciągu następnych lat w całym kraju. Jego budowę rozpoczęto w 1576 roku i ukończono trzy lata później. Wzniesiony na wzgórzu, otoczony kilkoma pierścieniami oblicowanych kamieniem wałów, zwieńczony był siedmiopiętrową wieżą o fantazyjnych dachach. Wnętrza wieży były olśniewające, niektóre z nich, jak sala audiencji, wytapetowane złotą folią i zdobne malowidłami pędzla Kano Eitoku, uznawanego za największego artystę epoki. Nie ma wątpliwości, że Nobunaga po to właśnie zbudował sobie ten zamek, by olśniewać: chętnie oprowadzał po nim swoich gości, a dwóm jezuickim misjonarzom wręczył nawet parawany z malowidłami przedstawiającymi twierdzę. Współczesne relacje są zgodne, że zamek Azuchi przewyższał wszystko, co dotąd widziano w Japonii. Historia jednak w owym czasie toczyła się wartko, zamek w Azuchi stał tylko trzy lata. W 1582 roku w wyniku rewolty jednego z generałów zginął Nobunaga, a jego zamek został kompletnie zniszczony, z dymem poszły arcydzieła architektury i malarstwa. Wandalizm, oczywiście, ale sam Nobunaga nie był wcale lepszy. W czasie swoich kampanii przeciwko uzbrojonym po zęby buddyjskim klasztorom puścił z dymem większość tysiącletnich świątyń na górze Hiei.


GŁÓWNA KWATERA

Zdobycie góry Hiei poszło stosunkowo łatwo, mnisi tamtejsi bowiem nie byli przygotowani na atak - dotychczas zabobonni samuraje bali się wkraczać zbrojnie na świętą górę, mimo że uzbrojeni mnisi nie wahali się napadać nawet na Kyoto. Inaczej wyglądała sprawa z zakonem Shinshu, który przez innych buddystów uważany był za heretycki i często atakowany, dlatego w 1532 roku zbudował sobie warowną główną kwaterę, zwaną Honganji, w doskonałym strategicznie miejscu tam, gdzie dziś znajduje się Osaka. W 1570 roku Nobunaga obległ Honganji i nie potrafił go zdobyć, dopiero po dziesięcioletnim niemal oblężeniu zawarto pokój, na mocy którego obrońcy opuścili twierdzę, otrzymując w zamian nową świątynię na rubieżach Kyoto. Opuszczone miejsce, które dowiodło swego doskonałego położenia, Toyotomi Hideyoshi przeznaczył na swoją główną kwaterę. W 1583 roku rozpoczęto tam budowę zamku Osaka, a trzy lata później stała już gotowa najpotężniejsza twierdza w całej Japonii. Określenie "zamek" nie bardzo tu pasuje, była to potężna cytadela, której zewnętrzne mury miały kilkanaście kilometrów obwodu, a w samym centrum stała wieża o wysokości ponad 60 metrów. Na dziedzińcu hommaru stał również złotem tapetowany pałac.


ODWIEDZINY CESARZA

Hideyoshi to niezwykła postać, geniusz wojenny porównywany niekiedy do Napoleona. Syn chłopa, zaczynał swoją karierę jako szeregowy piechur w armii Nobunagi, gdzie w krótkim czasie dosłużył się rangi generała. Po śmierci Nobunagi szybko zdławił rebelię i sam się stał panem sytuacji, z rąk cesarza przyjmując nominację na kampaku, czyli regenta. W ciągu kilku następnych lat dokończył rozpoczętego przez Nobunagę dzieła zjednoczenia Japonii, a swoją nową pozycję postanowił uświetnić rzeczą zupełnie niezwykłą: zaproszeniem cesarza do siebie do domu. Wizyty cesarza w domu osób nie należących do rodziny cesarskiej były rzeczą zupełnie wyjątkową, ostatnie takie wydarzenie miało miejsce ponad sto lat wcześniej. Cesarz odwiedził wówczas shoguna Ashikaga Yoshimitsu, który specjalnie na tę okazję zbudował słynny Złoty Pawilon. Hideyoshi również zbudował sobie specjalnie na ten cel nową rezydencję w Kyoto, nazwaną Jurakudai. Oficjalnie był to pałac, w rzeczywistości warowna twierdza, tyle że pełna zdobnych złotem budynków i wspaniałych ogrodów. W 1588 roku wszystko było gotowe i cesarz mógł odwiedzić w domu swego regenta.


Japoński zamek

PROSTY DOMEK

Hideyoshi miał w ogóle zwyczaj budowania sobie nowych rezydencji na każdą większą okazję tak, jak kobiety szyją sobie nowe suknie na co świetniejszy bal. Po zjednoczeniu Japonii postanowił on podbić Koręe, w wyniku czego nawiązana została bezpośrednia dyplomacja z Cesarstwem Chińskim. W 1596 roku miało przybyć do Japonii poselstwo cesarza Chin i na tę okazję Hideyoshi postanowił zbudować sobie kolejny, jeszcze bardziej olśniewający zamek. Stanął on na wzgórzu w pobliżu miasteczka Fushimi na południe od Kyoto. Budowa trwała dwa lata; do pracy przystąpili najświetniejsi rzemieślnicy w kraju i istotnie budynki zamku przewyższały wspaniałością wszystko, co dotychczas widziano. Zrządzeniem losu na trzy dni przed planowanym ceremonialnym przyjęciem posłów w tym właśnie rejonie kraju miało miejsce potężne trzęsienie ziemi i zamek Fushimi stanął w gruzach. Na zamku zginęło wówczas kilkaset osób, ale sam Hideyoshi ocalał, mieszkał bowiem, jak to często miał w zwyczaju, w prostym domku krytym strzechą. Audiencja posłów przełożona została o trzy miesiące, w którym to czasie zamek przywrócono do dawnej świetności. Był to jednak ostatni zamek wielkiego dyktatora - dwa lata później on sam zmarł bez trzęsienia ziemi.


FAKTYCZNA STOLICA

Na wschodzie Japonii, w rejonie Kanto, ogromne włości miała rodzina Hojo, która najdłużej opierała się władzy nowego dyktatora. W 1590 roku Hideyoshi poprowadził przeciwko nim zwycięską kampanię, a skonfiskowane w jej wyniku ziemie otrzymał jego (i wcześniej Nobunagi) wierny sojusznik: Tokugawa Ieyasu. W swych nowych posiadłościach Ieyasu zbudował zamek Edo w miejscu przypominającym położenie zamku Osaka i niewiele mu ustępujący rozmiarami. Kiedy Hideyoshi zmarł, w kraju nastąpiło chwilowe zamieszanie i kolejna wojna; z wojny tej zwycięsko wyszedł Ieyasu, otrzymał od cesarza tytuł shoguna, a zamek Edo stał się faktyczną stolicą kraju. Ieyasu nie był tak rozrzutny jak Hideyoshi, nie budował sobie nowych rezydencji co kilka lat. Po otrzymaniu tytułu shoguna zbudował sobie tylko zamek Nijo w Kyoto, przeznaczony do własnego użytku w czasie ewentualnych pobytów w cesarskiej stolicy. Jest to raczej nietypowy zamek, na planie czworoboku zajmującego jeden kwartał uliczny, zabudową wewnątrz przypominający pałac i spełniający funkcję podobną do Jurakudai. W 1626 roku shogun Iemitsu podejmował w nim cesarza Gomizunoo, a wcześniej, w 1620 roku jego siostra z wielką pompą wyjeżdżała na swój ślub z tymże cesarzem. Shogun Tokugawa Iemitsu, wnuk Ieyasu, uznał że nie przystoi, by jego główny zamek był tylko drugim co do wielkości w kraju. Już jego ojciec, shogun Tokugawa Hidetada, rozebrał wieżę wzniesioną przez Ieyasu i zbudował nową; Iemitsu i tę wieżę rozebrał i postawił na jej miejscy jeszcze wyższą, mierzącą prawie sześćdziesiąt metrów wysokości od poziomu dziedzińca hommaru. W latach 1636-38 Iemitsu rozbudował także zamek wszerz, otaczając go nowym pierścieniem murów; fosa wokół tych murów miała prawie 16 kilometrów długości. A żeby być pewnym, że nikt go nie pobije, wydał edykt zakazujący budowy nowych zamków.


STRAŻNIK NIEBA

Japońskie twierdze były zupełnie niepodobne do europejskich średniowiecznych zamków. Budowane w odpowiedzi na wprowadzenie arkebuzów, posiadały one charakterystyczne cechy twierdz przystosowanych do broni palnej: obwarowania na planie wieloboku ze szpiczastymi bastionami osłaniającymi proste lico muru. Owe "mury" nie były tak naprawdę murami, lecz wałami ziemnymi oblicowanymi jedynie kamieniem układanym bez zaprawy. Kamień był w dodatku w wielu wypadkach tylko pobieżnie ociosany, jedynie w szczególnie ważnych punktach, na przykład na narożach bastionów i wokół bram, stosowana była staranna kamieniarka. Aby uniknąć wypadania kamieni, układano je zawsze szerszą stroną do wewnątrz, co nadawało murowi charakterystyczną krzywiznę. Wały otoczone były fosami, ale do bram prowadziły nie dobrze nam znane zwodzone mosty, lecz groble. Z reguły było kilka pierścieni wałów okalających kolejne dziedzińce; centralny dziedziniec zwany był hommaru, drugi ninomaru, trzeci sannomaru. Wyróżniano trzy typy zamków: yamajiro, czyli zamek na wzgórzu, hirajiro, czyli zamek na równinie, oraz hirayamajiro, czyli typ mieszany. Pośrodku centralnego dziedzińca, a jeśli zamek był na wzgórzu to na szczycie wzgórza, stała zawsze wielopiętrowa wieża. Ta wieża jest najbardziej charakterystycznym elementem japońskiego zamku; zwana jest ona tenshu, czyli "strażnik nieba". Jest to stojąca na wysokim kamiennym podmurowaniu drewniana konstrukcja o kilku zwężających się piętrach kryta fantazyjnymi dachami niczym pagoda. Swoim położeniem przypomina europejską wieżę ostatniej obrony, jednakże w Japonii z reguły takiej funkcji nie pełniła; jeśli oblegający wdarli się już na ostatni dziedziniec, dla pozostałych przy życiu obrońców był to znak, że czas rozcinać sobie brzuszki. Tak właśnie zginął Toyotomi Hideyori, kiedy w 1615 roku zdobyto zamek Osaka. Inny samuraj, Shibata Katsuie, na dolnym piętrze swej wieży trzymał stosy słomy specjalnie po to, by je podpalić w takiej ostatecznej sytuacji; to właśnie się stało w 1583 roku i wypruwał sobie układ trawienny we wspaniałej płomiennej scenerii. Funkcja wieży zamkowej w Japonii była raczej symboliczna, miała ona być widocznym z daleka symbolem władzy. Punktem obserwacyjnym była oczywiście również, ale walory estetyczne były wyraźnie obecne przy jej konstrukcji. Dla przykładu - zwężające się piętra mogły być kryte prostymi czterospadowymi dachami i w niektórych przypadkach tak właśnie było, najczęściej jednak ze wszystkich stron budowano ozdobne szczyty, niekiedy wysokie na dwa piętra i przecinające dachy wyższego poziomu. W dolnej części wieży znajdował się zwykle magazyn lub arsenał, wyższe urządzone były jak pomieszczenia mieszkalne, jednakże mieszkanie w wieży nie było wcale wygodne; w centralnym obrębie murów znajdowały się z reguły inne, lepiej temu celowi służące budynki. W ważniejszych zamkach stały również budynki należące raczej do architektury pałacowej, jak sale audiencji, a także pawilony herbaciane i skalne ogrody. Wszystkie natomiast zamki miały oprócz głównej wieży także cały szereg mniejszych wież i baszt budowanych w newralgicznych punktach, np. na bastionach i nad bramami. W dużych twierdzach takich wież była ogromna ilość; w zamku Osaka było 48 dużych wież i 76 mniejszych baszt. Ponadto mury nie posiadały krenelaży, lecz nadbudowę, niekiedy krytą dachem, z niewielkimi otworami strzelniczymi. Wszystkie budynki na zamkach budowane były z drewna i jedynie otynkowane.


Mury zamku w Tokyo 

ŚLADY DOBUDÓWEK

Wielka reprezentacyjna budowla Iemitsu w Edo nie przetrwała nawet dwudziestu lat: poszła z dymem w wielkim pożarze miasta w 1657 roku. Późniejsi shogunowie odbudowali pałace, ale już nie wieżę, te pałace też się zresztą wszystkie później spaliły. W 1750 roku piorun trafił w wieżę zamku Nijo w Kyoto i też ją spalił. Drewniane konstrukcje japońskich zamków łatwo ulegały zniszczeniu, niewiele z nich dotrwało do dziś w swej pierwotnej postaci. W wielu miastach widać dziś wprawdzie dumne zamkowe wieże, jednakże większość z nich to betonowe rekonstrukcje zbudowane po ostatniej wojnie. Tylko dwanaście zamków posiada dziś oryginalne wieże pochodzące z czasów feudalnych, a tylko sześć ze złotego okresu. Do niedawna za najstarszą uważano wieżę zamku Inuyama w pobliżu Nagoya, wedle jakichś przekazów bowiem dwa niższe piętra miały być przeniesione z jakiegoś zamku zbudowanego w latach trzydziestych szesnastego wieku, a tylko dwa górne dobudowane w 1599 roku; ostatnio przeprowadzone prace konserwatorskie nie znalazły śladów takich przenosin i dobudówek, wobec czego dziś przyjmuje się tę późniejszą (i tak wczesną) datę za czas powstania całości. Obecnie za najstarszą uważa się wieżę zamku Maruoka w prefekturze Fukui. Zamek ów zbudował na polecenie Nobunagi jeden z jego wasali w 1575 roku; w 1948 wieża się zawaliła po trzęsieniu ziemi, ale odbudowano ją dokładnie z tego samego materiału. Natomiast zamek Hikone nad jeziorem Biwa powstał w 1606 roku, ale wieża na pewno została przeniesiona z innego zamku, zbudowanego jeszcze w 1575 roku. Najlepiej zachowany w całości jest zamek Himeji, słynna "Biała Czapla". Zamek ten zbudował najpierw Hideyoshi w 1581 roku, kiedy był jeszcze wasalem Nobunagi, później przekazał zamek swojemu szwagrowi, który dalej go rozbudował, a w 1601 roku zamek otrzymał zięć świeżo mianowanego shoguna Ikeda Terumasa, który znów go rozbudował, między innymi rozbierając wcześniejszą wieżę i stawiając nową. Od 1609 roku, kiedy ostatnia rozbudowa została ukończona, zamek stoi praktycznie nietknięty. Jest to nie tylko najlepiej zachowany z japońskich zamków, ale też jeden z najlepiej ufortyfikowanych. Dla przykładu: wieża składa się z czterech skrzydeł ustawionych w czworobok, przy czym wejście jest z wewnętrznego dziedzińca, gdzie - gdyby wróg się tam dostał - rażony byłby ogniem z czterech stron. Oprócz walorów militarnych zamek Himeji słynie z pięknej harmonijnej architektury. Himeji jest typowym przykładem hirayamajiro, czyli zamku położonego częściowo na wzgórzu, częściowo na równinie. Najlepiej zachowanym zamkiem typu hirajiro, czyli równinnego, jesz zamek Matsumoto w prefekturze Nagano, w malowniczym miejscu w samym sercu Alp Japońskich. Okolica jest górzysta, ale zamek położony jest na płaskim dnie szerokiej doliny. Zbudowany w 1597 roku, posiada doskonale zachowaną wieżę; pomalowana na czarno, prezentuje się imponująco na tle ośnieżonych szczytów górskich.


DZIEŃ OGLĄDANIA

Niewiele natomiast zostało z tych wielkich zamków, które budowali Hideyoshi i Ieyasu. Zamek Osaka został zdobyty i zniszczony w 1615 roku, shogun Tokugawa Iemitsu odbudował go w nowym stylu w 1626 roku, ale wieża później spłonęła trafiona piorunem, a pałac hommaru też nie przetrwał epoki Meiji. W 1935 roku odbudowano wieżę z żelbetonu, która na najwyższym piętrze ma nie punkt obserwacyjny, lecz maszynerię poruszającą windę. Pałac Jurakudai Hideyoshi wpierw przekazał swemu adoptowanemu synowi Hidetsugu, a następnie - kiedy urodził mu się prawdziwy syn - oskarżył Hidetsugu o zdradę, kazał mu popełnić harakiri, a rezydencję rozebrał. W zamku Edo wieża również spłonęła trafiona piorunem, a inne budynki, jeśli nawet przetrwały epokę Meiji i przeprowadzkę cesarza do tego właśnie zamku, spalone zostały w czasie nalotów ostatniej wojny. Najwięcej oryginalnych budynków zachowało się z zamku Fushimi, a to dlatego, że po 1615 roku zamek powoli rozbierano, przenosząc zabudowania w inne miejsca. Najczęściej budynki przekazywano w darze buddyjskim klasztorom. W Nishi Honganji, głównej świątyni tego samego zakonu, który kiedyś był siłą usunięty z Osaka, stoją do dziś Brama Cesarskiego Posłańca oraz Sala Audiencji. Są to wspaniałe dzieła architektury; Brama Cesarskiego Posłańca zwana jest potocznie Higurashi no Mon, czyli "Bramą na dzień oglądania", cała jest bowiem pokryta delikatną i częściowo złoconą snycerką; ściany Sali Audiencji pokrywają malowidła największych ówczesnych mistrzów pędzla, niektóre na złotym tle. Inne budynki i bramy otrzymały klasztory Nanzen ji, Kodai ji i Sambo in. Część budynków pałacowych z Fushimi shogun Iemitsu przeniósł do swego zamku Nijo, który właśnie rozbudowywał na jedną z uroczystych okazji; stoją tam one do dziś tworząc część pałacu Ninomaru. W ogóle zamek Nijo zachował się z nich wszystkich najlepiej, choć przeniesiona tu z Fushimi wieża też spłonęła trafiona piorunem.


PÓŁGODZINNA KANONADA

W 1635 roku shogun Iemitsu wydał edykt zakazujący budowy i nawet naprawy zamków bez specjalnego zezwolenia; skończył się złoty okres. Przez następne dwa i pół wieku w Japonii trwał pokój, a niemal całkowicie odcięty od świata kraj miał tylko mgliste pojęcie o tym, co się poza jego granicami działo. Sztuka wojenna i związana z nią technologia zamarły na takim poziomie, na jakim były na początku XVII wieku; w posiadaniu były (bo rzadko w użyciu) arkebuzy i działa produkowane na wzór tych, które przywieźli Portugalczycy w XVI jeszcze wieku. Z punktu widzenia Europy, która w tym właśnie okresie przeżywała dynamiczny rozwój, taki konserwatyzm wydaje się niewiarygodny. A i sami Japończycy przekonali się, że coś tu jest nie tak, kiedy pod koniec XIX wieku u ich wybrzeży pojawiły się już nie galeony, ale zupełnie inne statki z zupełnie inną artylerią, które spokojnie kołysząc się na zatoce potrafiły po półgodzinnej kanonadzie unieruchomić wszystkie działa dumnie wznoszącego się nad brzegiem zamku. Przekonali się, że coś tu jest nie tak i - jak to Japończycy - znów zabrali się do ostrej nauki.



Więcej na temat sztuk Japonii w mojej książce "CZARKA GORZKIEJ HERBATY"




No comments:

Post a Comment